W końcu przestało troche wiać, chmurki też zniknęły. Co za tym idzie - od razu czuć jaka tu jest patelnia - 30 stopni w cieniu. Przy takiej temperaturze to sie nawet palcem kiwnac nie chce... i z tym mottem wlasnie wybralysmy sie na Lagune o ktorej juz pisalam wczesniej. "Lagunowanie" sie, opalanie, czytanie, pluskanie i takie tam - wakacyjny klimat generalnie :>
Wieczorem w drodze na kolacje dorwalysmy z mama sklep z Opalami. Generalnie rzecz ujmujac - to byl blad :D Nie wiem czym wiecie, ale Australia wydobywa 85% opali ktore sa w obiegu na swiecie,
Po tych torturach sklepowych udalo nam sie w koncu dotrzec na kolejna pyszna kolacje z owocami morza. Jedno spostrzezenie apropos ludzi... czy tez jakielkolwiek obslugi tutaj, czy to statek czy restauracja czy kierowca autobusu - mega mili i uprzejmi, zawsze z usmiechem na twarzy,
Inne spostrzezenie, tym razem co do ubioru facetow - wszyscy chodza w japonkach i bermudach... wszedzie! :D Czasme maja na sobie tez koszulki :>