Kilka australijskich spostrzezen takich na poczatek:
1. Pizga tu jak w kieleckim :>
2. Oni chyba nie znaja innych butow niz japonki... kazdy tu w nich chodzi w zasadzie wszedzie
3. Wszystkie fajne rosliny, kwiatki ktore u nas sa jako doniczkowe albo mozna kupic tez na bukiet rosna tu przy drodze
4. Ich parki narodowe, takie do spacerowania... to taki jeden wielki chaos i burdel ktory sie tworzy - no mini busz. Nie zeby to specjalnie, po prostu taka roslinnosc ktora chyba nie potrafi rosnac tak po prostu do gory :P
5. Ibisy (takie mniejsze bociany z zakrzywionym dziobem) sa bardziej upierdliwe niz golebie i wroble razem wziete
6. W nocy zaczyna sie "koncert zyczen" - wystepuja: gekony, cykady, ptaki i ptaszki blizej nie okreslone, chrabaszcze itp itd
7. Generalnie panuje tu dosc luzna atmosfera... takie Love, Peace & Rock'n'Roll
8. Tez maja "ALDIka" :> pozwala mi to czuc sie jak w domu.
9. Mega szybko robi sie ciemno, nie ma takie szarowki wieczornej.
10. I na prawde pizga tu jak w kieleckim. :D