Pamietacie Steve'a Irwin'a? Tego szalenca co sie uganial za krokodylami? Mial swoj program nawet na National Geographic "Lowca Krokodyli", niestety zginal tragicznie dzgniety przez plaszczke. Jeszcze za zycia zalozyl z zona zoo. I to dzisiaj bylo glowna atrakcja. W koncu zobaczylam wszystkie znane mi australijskie zwierzatka... no prawie wszystkie bo dziobaka jeszcze nie widzialam. Ale cala reszta jak najbardziej. :)
Dzien minal bardzo przyjemnie, jak to w zoo. Rozni sie od naszego wroclawskiego glownie tym ze sa prowadzone takie male show ze zwierzatkami. Ale np pod wzgledem ilosci zwierzat nasze jest bogatsze. Moze dlatego ze to Zoo skupia sie przede wszystkim na krokodylach i zwierzetach australijskich?
Zlapala nas mala burza tropikalna tam co sprawilo ze przez pol godziny bylysmy uziemione w jednym miejscu. Deszcze byl masakryczny. Nagralam nawet filmik zebyscie posluchali jak "glosno padal". Postaram sie go zaladowac.
A tak to zycze milego ogladania fauny australijskiej :P