No nie wiem do końca czy aby na pewno ready... nigdy nie byłam tak niezorganizowana przed jakimkolwiek wyjazdem jak teraz. Zgodnie z zasadą, żę na urlop trzeba sobie zasłużyć to ja na niego sobie zasłużyłam chyba potrójnie przez ostatnie półtora tygodnia. Ale jak to mówią, no risk no fun - więc lecimy. Dzisiaj tylko jeszcze mały pitstop w stolicy... a potem zacznie się ta prawdziwa zabawa. Zobaczymy jak to jest podróżować z plecakiem na plecach a nie z walizeczką na kółkach. :)