Uwielbiam lotniska :)
Szczególnie jak to jest kierunek WYLOTU z domu. ;) Ta odrobina eksytacji, która mi wtedy towarzyszy przed tą podróżą w nieznane. Takie to banalne. Ale Reisefieber chyba każdy ma i nie da się tego oczukać.
Lotnisko w Amsterdamie, nawet nie wiedziałam że jest takie duże, oczywiście było ogarnięte świątecznym szałem. Ta niesamowita mieszkanka kulturowa, którą się spotyka w takich miejscahc jakby się stapia w jedną całość. Ktoś się spieszy, ktoś smętnie chodzi po korytarzach i ogląda w oczekiwaniu... Jeszcze inni po prostu siedzą i czekają, albo głośno rozmawiają przez telefon po hiszpańsku, angielsku, holendersku... wszystko na raz. Uwielbiam lotniska :)