Dzisiaj miejsce ktore jakos trafilo do Top3 mojego planu zanim sie tu wogole dostalam. Od poczatku bardzo chcialam ten Park Krajobrazowy zobaczyc. Wybralam zwiedzanie w wersji light... itak nie jestem w stanie zobaczyc wszystkiego bo w koncu tylko jeden dzien. A sily musze zostawic jeszcze na 30 dni :P
Torres del Paine to Park Narodowy ktory moglby widokami obdzielic ze 30 roznych parkow krajobrazowych i tak wszyscy by kwiczeli z zachwytu. A tu wszystko w jednym. Co 20 km zmienia sie krajobraz, milion jezior, tysiace szczytow, surowa roslinnoscc i biegajce na okolo guanaco (tak tutejsza lama). DO tego te piekne szczyty gorskie Torres.... moze nie najwyzsze ale za to 2km pionowej granitowej sciany. ALbo kolejny szczyt ktory jest dwukolorowy bo pod skala wulkaniczna (skala czarna) wrzala kiedys magma (skala jasno szara).... do tego wieczny lod/snieg gdzieniegdzie plus kolory jesieni. A - i jeszcze jeziora.... te lazurowe polodowcowe, i te granatowe "zwykle" slodko lub slono wodne.... trudno to wszyzstko opisac, Zdjecia tez nie ukazuja tej przestrzeni i roznorodnosci na jednym obrazku. Generalnie warto bylo tu przyjechac.... i nawet pogoda sie udala :P nie padalo, widac bylo szczyty, i wialo tylko 50 kmh a nie 100 :P Duzo sie dzisiaj dowiedzialam opowstaniu tego miejsca... ale nie kazcie mi powtarzac... odsylam do WIkipedii... :P Zapamiatalam miedzy innymi ze to najmlodsza czesc Andow (Czy jak to tam sie odmienia :P)
Na Facebooku Pati On Tour wrzucilam jedno takie zdjecie ktore wydaje mi sie najbardziej obrazuje ta roznorodnosc.... ale to i tak tylko mikro czesc tego co widzialam. Trudno to jednak uwiecznic. Przyjezdzajcie zwiedzac! :D
Dzien zakonczylam kanapka (o dziwo) i calkiem niezlym winem z kartonu :P Jutro kolejne miejsce! I bedzie znowu cieplej!!!! Jupi!!! :D