Geoblog.pl    PAM    Podróże    Sprint the World    20/42 Do zobaczenia Ameryko Poludniowa
Zwiń mapę
2018
16
kwi

20/42 Do zobaczenia Ameryko Poludniowa

 
Peru
Peru, Lima
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 21090 km
 
Ostatnie godziny w Ameryce Poludniowej daly mi niezly wycisk psychiczny. W Cuzco jeszcze wszystko w miare na spokojnie, lot do LImy mialam popoludniu wiec zdazylam sie ogarnac i pojsc jeszcze na ostatni spacer i wygrzac sie w sloncu na Plazas des Armas.
Miejsce w samolocie dostalam choc jak zwykle musialam czekac do ostatniej chwili. Aczkolwiek o ten odcinek trasy sie nie martwilam bo lot do USA mialam dopiero o polnocy a lotow CUZ-LIM praktycznie co godzine.
W Limie sytuacja wygladala juz troche gorzej. Lot do Houston byl pelny a to byla moja jedyna opcja, jak nie ten to dopiero za 24h. Najpierw trzeba bylo sie jednak wyczekac. No ale, cierpliwosc jak juz wiecie, mam praktycznie nieograniczona. Jak juz w koncu otworzyli Check In to standardowa gadka - najpierw musza wszyscy zrobic check in i dopiero potem pani powiemy czy jest miejsce, prosze sie zglosic 20min przed boardingiem. No generalnie dzien swistaka wiec jakos sobie ten czas juz zagospodarowalam i stawilam sie grzecznie o 23:20 na Check-in. i tu sie zaczely nerwy. NIby miejsce jest ale w sumie to niewiadomo bo jest pelny ale zobaczymy...prosze czekac tam o, bedziemy wolac. Tam O znaczylo z grupa ludzi na stand by. No dobra. Po jakichs 15 min zostala wywieszona papierowa lista Stand by.... 15 osob. Ja ostatnia. Super. TO chyba moge zapomniec. NO ale nadal jeszcze nie mowia nie, kaza czekac. Po kolejnych 15 minutach (a boarding juz w sumie trwal) przychodzi pani i rozdaje 5 biletow. O, to moze nie bedzie tak zle. Znowu cisza. Kolejne 10 min. Przychodzi Pan, rozdaje 2 bilety. pojawila sie jakas druga lista - to na lot do Nowego Jorku. Za pol godziny samolot odlatuje. Ja juz kminie plan co zrobic bo wiem ze nie uda mi sie kupic biletu na lot za 2-3 godziny na jakies inne linie lotnicze bo nasz system nie kuma zmiany czasu. (Przyklad - w Limie jest 15:00, w PL jest 22:00. NIe dostaje sie na lot LIM-XYZ o 15, jest nastepny o godzinie 18, ale system mi nie pozwala bo wg niego to lot z przeszlosci bo u niego jest 22) CHORE, wiem. mIja kolejne 15 min. Przychodzi pani i abla cos po espaniolu.... slysze tylko "SOLO UNO" i juz wiem ze kicha. Bo przede mna przeciez 14 innych osob a miejsce jedno. Ale wychwycilam ze to chyba o NJ chodzilo, wiec niesmialo pytam "a co z Houston"? "Oj nieeee, do Houston juz nie ma zadnych miejsc. Przykro mi." Kur**. "Zaraz pania przebookuje tylko tutaj odprawie do Nowego Jorku". No i .@%$#$ !!!!
Zrezygnowana podeszlam do tej lady, pani juz tam zaczyna szperac... a ja jeszcze ostatkiem nadzieji pytam czy na prawde juz nie ma zadnych szans. I pani na to ze nie ALE w sumie czasami sie ludzie nie pojawiaja na boardingu i CI ludzie ktorych teraz odprawilam do nowego Jorku to oni ida zaryzykowac... bo jak sie nie uda dzisiaj to jutro bedzie trzeba zaplacic ponownie 30 $ podatku lotniskowego. NO ale to jest duze ryzyko.
Ja na to czy to sie czesto zdarza? A pani ze bardzo czesto praktycznie za kazdym razem.
-"Tzn ze moge pojsc na gate i zaryzykowac?"
-"Tak ale jak sie pani nie dostanie to bedzie trzeba zaplacic 30$ jutro"
-"ok, to ryzykuje i ide na gate"
-"no dobrze ale to musi pani biec bo boarding wlasnie sie konczy i samolot zamyka"
Patrze na zegarek - 00:20, boarding mial sie teoretycznie o tej porze zamknac bo lot startuje o 00:35. We FRA bym wiedziala ze nie mam szans.... ale cos czego sie tutaj w Ameryce Poludniowej na pewno nauczylam to to ze wyznaczone godziny nie za bardzo maja znaczenie :P Zarzucilam wiec swoje 13kg plecaka na plecy, drugi w reke i dawaj sprintem..... nogi palily mnie po 3 minutach biegu.... modlilam sie zeby nie bylo kolejki na Security.... nie bylo! dziekowalam Bogu ze tutaj nikt nie karze wyciagac, laptow, telefonow, apartow, plynow itp itd... dalej sprint, teraz kotrola paszportowa.... tez nikogo nie ma. Przez sklep bezclowy dalej sprint. Gdzie jest ten Gate?!!?? mOje nogi jak olow, sapie jak lokomotywa....
-"Pani do Houston?? united??"
-"tak.....!
-"czekalismy na pania, sa jeszcze 3 miejsca wolne.................."
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
PAM
Patrycja M.
zwiedziła 10.5% świata (21 państw)
Zasoby: 189 wpisów189 39 komentarzy39 816 zdjęć816 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
29.12.2017 - 05.01.2018
 
 
01.03.2018 - 21.05.2018
 
 
27.10.2014 - 19.11.2014