20 lotow tylko z jednym jedynym problemem (12h opoznienia w Chile) a ostatni domowy lot z moja "macierzysta" linia lotnicza.... nie to ze mnie nie zabral zgodnie z planem i musialam czekac kolejne 4h na lotnisku to jeszcze zgubili mi bagaz bo nadalam go rano zeby do biura sie z nim nie targac :P
Wiec zamaist saczyc drinka o 19 na swojej rozowej kanapie to szlajalam sie po lotnisku i do domu dotarlam dopiero przed polnoca.. no coz :) jak widac nie mogla byc perfekcyjnie :P